No i znów szkoła po 11 dniach wolnego ... Trochę się odpoczęło, ale szkoła wzywa :)

Historia ... Hym .. Sprawdzian w poniedziałek ... Powtórka ... Bardzo ciekawie :P i zaś zmieniałam gazetkę o! i pan mnie nawet w klasie już nie zamknął i jestem z tego powodu strasznie szczęśliwa

2 Infy ... czyli exel i tlumaczenie formuł, które trzeba wpisać - nawet nie zauważyłam , kiedy mi zleciały 2 godzinki :)

Angielski ... czyli kartkówka ze słówek, którą chyba 1 raz w 90% sama napisałam :) i z 30 słówek tylko 3 nie miałam i jestem z siebie zadowolona ... A potem dowiedziałam się, że dostałam 3+ z pracy klasowej o ! , myślałam, że będzie gorzej :(

WF, czyli hades i wyjście druhny na 10-15 minut i qwrócenie po 35 minutach, czyli jak zwykle mały poślizg :)

Potem polski i zaczęcie omawiania ,,Potopu", który przeczytała w całości 1/8 klasy, czytaj 3 osoby ;p Ja też oczywiście, bo ja mam talent do czytania po Adźce...

Godzina wychowawcza... czyli jak spędzić 45 minut przerwy, nic nowego się nie dowiadując...

Religia... przez tych czubów z mojej klasy pisaliśmy kartkówkę, bo im się kuleczkami w panią zachciało rzucać... A jak dostali jedynkę z kartkówki to szczęśliwi byli ... ;/ Z dnia na dzień stwierdzam, że im się coraz bardziej mózg lasuje przez tą pogodę...

Jutro 7 lekcji :) Szybko minie ;d

A w piątek ... BIWAK :0 Tak, chcę biwak, na którym będę się musiała uczyć historii... Bezcenne, ale damy radę, bo ja muszę mieć 4 z historii na koniec, żeby mieć śliczne świadectwo koło średniej 4,0 :)