photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 12 CZERWCA 2015
393
Dodano: 12 CZERWCA 2015

Karolina i Krzysztof - cz. VI

Karolina usiadła na łóżku i okryła się kołdrą. Twarz ukryła w dłoniach i cicho zaczęła szlochać.

-Co mam robić? - zapytała. - co robić? - pociągnęła nosem.

Piotr w tym samym czasie zaczął się ubierać, wiedział, że jedynym sposobem, by uratować związek jego kochanki z poprzedniej nocy, to wpuścić Krzysztofa do pokoju i dać im porozmawiać. Założył spodnie, podczas gdy Karolina zaczęła głośniej szlochać.

-Uspokój się. - powiedział taksówkarz kucając przed Karoliną.  - Podnieś się do życia, zachowuj się jak dorosła kobieta i zacznij walczyć o to, co kochasz. Walcz o swoją miłość. - dotknął jej kolana.

-Nie wiem czy umiem, czy chcę..nie wiem co mam robić, boję się. - podniosła głowę, a chwilę później znów schowała ją w dłoniach.

Piotr wstał i podszedł do drzwi, by sprawdzić czy nadal jest za nimi Krzysztof, mąż Karoliny. Gdy otworzył zobaczył, że mężczyzna siedzi na podłodze i ogląda zdjęcia żony.

-Hej, chłopie, wstawaj! Idź do niej, pokaż jej, że ją kochasz.

Krzysztof podniósł głowę, dało się zauważyć, że płakał. Nic nie powiedział, wstał tylko i przeszedł obojętnie obok Piotra.

-Karola - wyszeptał. - spójrz na mnie, Karolia.

Lecz jego ukochana nie reagowała. Była w innym świecie, nie potrafiła spojrzeć mu w oczy, udawać, że nic się nie stało, choć liczyła się z tym, że to musi nastąpić. Zebrała się na odwagę.

-Krzyszłof. - powiedziała cicho. - Ja .. - zachłysnęła się łzami.

Mężczyzna usiadł obok niej na łóżku i objął ją ramieniem. Nie wiedział co powidzieć. Siedzieli tak w milczeniu. Karolina w końcu wstała z łóżka i uciekła do łazienki. Piotr obserwował wszystko z przedpokoju i czuł się zupełnie bezradny. Z Karoliną było mu naprawdę dobrze, ale przecież miał żonę,dzieci, rodzinę. Kochał ich. Nie mógł przecież robić jej nadziei, ranić Karoli, żony, dzieci i siebie, nie mógł sprawić by inni przez niego cierpieli. Podszedł do Krzyśka i wrzasnął: - Na co czekasz?! Pytam się na co?! - spojrzał na niego! - kochasz ją? - podniósł ton - pytam kochasz? - powtórzył.

- Kocham! Kocham jej oczy, kocham jej włosy, jej uśmiech. Kocham jej ciało, jej serce, kocham ją całą. - pociągnął nosem. - Ona daje mi siłę, sens do życia. Jest wszystkim co mam, mógłbym zrezygnować ze wszystkiego, leczyć się, spędzać z nią każdą sekundę, ale proszę, pomóż mi ją odzyskać. Błagam!

-Słuchaj mnie uważnie - Piotr wziął łyk wody - Jeśli masz cel, idź do niej, jeśli masz nadzieję, wierz w nią, jeśli ją kochasz to walcz - Powiedział spokojnie, choć ton był głośniejszy niż podczas normalnej rozmowy. Wiedział, że nie może dać za wygraną.

Karolina wciąż siedziała w łazince, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Zdawała sobie sprawę kto to, liczyła się z tym, że to jej mąż, człowiek, którego kocha a którego skrzywdziła. Nie chciała się znać, weszła do wanny pełnej gorącej wody, nie odzywając się do krzyczącego Krzyśka. Po prostu chciała się wyciszyć i to właśnie robiła, podczas gdy jej umysł płatał setki figli i podrzucał nienormalne propozycje. Z jednej strony pragnęła go przytulić, pocałować, zabrać na wakacje a z drugiej tak strasznie go nienawidziła, chciała go uderzyć, wykrzyczeć wszystko w twarz.