i'm in love with you 

Naszła mnie ochota, by cokolwiek tutaj napisać,

żeby wyżalić się komuś, komukolwiek... lub czemukolwiek - wybór padł na photoblog.

Jak jest u mnie?

Źle... mega mega mega mega źle.

Tak na wstępie: jestem zagrożona z edb, matematyki i geografii.

Mam maks. trzy tygonie na poprawienie wszystkiego.

Czy dam radę? Mam nadzieję. Ale mimo wszystko wątpię, będzie cholernie ciężko.

Za 5 dni koncert happysad w Katowicach.

Jadę bez zgody rodziców, yolo.

Koncert zaczyna się o 22:30, ale jedziemy już o 16:00, żeby mieć miejsce przy barierkach.

Będziemy czekać na happy. około 5h.

Potem koncert do jakieś północy, czekanie na chłopaków, w "domu" będę pewnie po 3.

W "domu", bo do domu nie wrócę. Mama by mnie zabiła.

Nie puści na koncert >>> jadę na koncert >>> oszukuję, że idę spać do Kamili >>> nie śpię w domu.

Więc będę spała na dworze, o! Na placu OSP dokładnie, w altance.

To będzie około 6-7 godzin męki, ale czego to ja nie zrobię dla happysad? :)

Ok, nevermind.

Czwartek/piątek byłam na wycieczce szkolnej w Zakopanem.

Było beznadziejnie... miałam ochotę płakać, serio.

Żadna z dziewczyn się do mnie i Kamili nie odzywała (kochane dziewczyny),

zawiodłam się również na chłopakach...

Całą wycieczkę chodziłyśmy same, miałyśmy tylko we dwie pokój,

w hotelu siedziałyśmy same na placu.

Nie mam pojęcia, czy ktoś nagadał coś na nasz temat.......... nie wiem, co myśleć.

Dziwna sytuacja jednym słowem, no i bardzo bolesna.

Myślałam, że moja klasa jest w miarę zgrana - jednak myliłam się.

Chcę na bio-chem.

I chuj, że się nie zaklimatyzuję w nowej klasie.

W obecnej również nie jestem "zaklimatyzowana". :)

Coraz bardziej myślę, że ludzie nie otrzymują ze mną kontaktu dlatego,

że nie jestem typem ślicznej dziewczyny o idealnych kształtach.

Większa połowa populacji zwraca uwagę tylko na wygląd,

więc dlaczego miałabym tak nie myśleć?

Mam wiele kompleksów, które z dnia na dzień się pogłębiają.

Ech cóż, życie...

Dobra koniec, cześć.