12 godzin - cały dzień - 1/2 doby - a mnie mało, za mało... za mało nas... 12 godzin razem, krok w krok za sobą, wspólna herbata, wspólna drzemka popołudniowa, 12 godzin wspólnych myśli i rozmów, wspólne zakupy, film, 12 godzin... a nam za mało...
Tyle czasu spędzonego wspólnie z jakakolwiek inną osoba przyprawiłoby mnie o ból brzucha.
A nam za mało :)
Nie będzie szczegółowego podsumowania roku 2007.
Był udany, wesoły, towarzyski, zakończył się nawet (muszę się pochwalić) odebraniem prawa jazdy :)
Ale rok 2007 to przede wszystkim My.
To chyba za komentarz wystarczy...
Zresztą cały ten miniony rok, jest tu, na blogu. Bo to już niemal rok minął...
Kto już zauważył, że nie chce mi się prowadzić bloga?
Nie wiedziałam, że tak trudno opisuje się szczęście...
Jeśli dodam raz na jakiś czas jakąś notkę i będzie ktoś z was tak miły, żeby ja skomentować to bardzo dziękuję.
Powodzenia wszystkim...
Może jeszcze wrzucę kilka zdjęć z Sylwestra? - w tle Sylwester właśnie.