Utkwił mi w głowie utwór Margaret- "Byle jak"

Tak bardzo jest prawdziwa.

Rutyna w związku często kończy się wygaśnięciem uczuć, obojętnością, uczuciem bezczynności a przede wszystkim odbiera "ten cudowny stan" zakochania, który króluje na początku każdego związku.

Jeśli obie strony nie będą się wzajemnie zaskakiwać pozytywami jest duża szansa na to, że rutyna zniszczy to, nad czym pracowały przez cały czas..

"Bo przecież nie jest aż tak, byle jak

Wczoraj świat był nasz

A teraz byle być, byle trwać

Byle jak odliczam końca dnia

Do nocy, by doczekać gwiazd"

Przede mną kilka poważnych rozmów....