Zastanawiam sie kiedy w koncu zaczne spokojne zycie, bez stresu, nie potrzebnych problemow jak taki normalny, zwyczajny czlowiek? Wiecznie jest cos nie tak, ciagle pod gorke. Mam nadzieje, ze to sie kiedys skonczy bo inaczej psychicznie wykituje. Nawet jak na zlosc nie ma kiedy pojezdzic i sie odstresowac... Byla pogoda moto stalo porozkrecane, moto zrobione pogode szlag trafil:/ ciesze sie, ze mam z bani na dlugi czas spokoj i koniec rozmyslan kiedy trzeba bedzie naped zmienic. Mialam przrjezdzic na starym do wiosny ale cos sie tluc zaczal wiec zrobilam go juz i nie zaluje. Nawet lepiej sie prezentuje na zlotym lancuchu DIDa :) teraz trzeba bedzie o niego dbac tak jak tatus uczyl ;) mam tez tylko nadzieje, ze laga juz tez bedzie trzymala bo jak mi sie zleje trzeci raz to mnie chyba cos trafi. Wtedy zostanie mi tylko szukanie nowej lagi... Oby nie.
Zostalo jeszcze wymienic opony i kupic kombi i bedzie kompet:D ciekawa jestem czy uda mi sie za dwa tygodnie kupic ten kombinezon ktory sobie upatrzylam, raczej marne szanse ale nadzieje umiera ostatnia. Moze uda sie go poskladac czesciowo, zobacze co mi zaproponuja... Ciesze sie, ze nie dlugo zawitamy do PL, choc na chwile uda nam sie oderwac od tego wszystkiego...