nic mi się nie chce. wczoraj goście zapowiedzieli przyjazd do mojej mamy, więc musiałam zwlec się z łóżka o siódmej i sprzątać, sprzątać, sprzątać. teraz i tak z nimi nie siedzę, w sumie to ja ich nawet nie znam, ale mi to pasuje, przynajmniej mam święty spokój. jeśli chodzi o M., to zaczyna się robić nieprzyjemnie, bo włączam komputer z myślą, że może czeka tu na mnie jakaś wiadomość od niego. i chociaż wiem, że on pewnie jeszcze śpi, to i tak mam nadzieję. ale to uczucie jest jakieś inne. już nie takie radosne, bardziej nerwowe, odczuwam pewien dyskomfort, w gardle mam gulę, boli mnie brzuch i jest mi lekko niedobrze. od czego to? dlaczego, kiedy tylko o nim pomyślę, pojawia się to coś, co tak dobrze znam, ale wciąż nie potrafię tego zdefiniować? zobaczymy, czy kiedy już z nim pogadam, to uczucie nasili się, czy może zniknie. a co do F... kompletnie nie mam ochoty na rozmowę z nim. ale mimo to jestem w miarę miła, nawet proponuję gadanie przez telefon i udaję, że jest w porządku. mimo wszystko nie chcę go stracić. zbyt wiele razy plułam sobie w brodę, kiedy olałam takiego chłopaka jak on dla kogoś innego, z kim oczywiście nic mi nie wyszło. ale to silniejsze ode mnie.
Inni użytkownicy: malaga01halka1marcello40896092816panda2012pizdoczlapblankakotkukamka90klosinska98ertot
Inni zdjęcia: Synek nacka89cwa:) nacka89cwaKomplet Czarne Koraliki otien:) nacka89cwaOkolice sellieriDrozd śpiewak slaw3001497 akcentovaSisi! purpleblaackJa nacka89cwaOgnisko patkigd