Co jest najważniejsze w życiu? 

To kot na traktorze, ok? Mam tak superowego kota, że nauczyłam go jeździć traktorem. 

.

Już tak niewiele czasu. Za każdym razem jak o tym pomyślę (a myślę często), mam taką gulę w gardle. Podobnie się czułam jak jeszcze chodziłam do szkoły i ciążyła nade mną myśl, że nie zdałam półrocza z czterech przedmiotów. 

W sobotę byliśmy na koncercie i było w sumie całkiem ok. Tak mi się wydaje. Potem wrociłam do domu i było już nieok. 

To wydaje się takie cholernie nierealne, noo.

A w piątek grałyśmy w karty, ale potem chciało się spać i przyjechał Jurand. Ok. 

Święta nadchodzą i już drugi rok z rzędu nie wiem czy się cieszę. Chyba tak, bo jednak zobaczę parę osób, których już kupę czasu nie widziałam. Noale. Jakoś tak.