Zapadł już zmrok, gwiazdy lśniły na niebie.
Ja widziałem tylko cierpienie, ból, krew słodką.
Myślałem: 'Mam już tylko samego siebie
- zawsze pozostanę samotnym...'
Siedziałem tak bez nikogo, w mroku,
słysząc dokładnie swego serca bicie.
Nie miałem ochoty nigdzie robić kroku,
mogłbym tak trwać całe życie.
Bo po co stąd iść, jak tortury dla duszy się czają za rogiem?
Bo po co stąd iść, jak nie ma się gdzie?
Nawet najlepszy przyjaciel okaże się wrogiem.
Nie chciałem się ruszyć, bo wszędzie indziej odrzucają mnie.
Myślałem, że jestem sam, że kazdy mnie porzucił,
lecz teraz wiem, że ktoś przy mnie jest.
Gdy każdej nocy mój rozum z ciałem się kłóci,
On mi pomaga, choć czai się.
Nagle poczułem czyjś oddech zimny,
ktoś za mną stanął.
Wtedy pomyślałem: 'To nie może być nikt inny,
jak Upadły Anioł..."
Spojrzałem na Niego zdziwiony,
a On krwią płakał.
Załamał zbryzgane nią ramiona
i zapytał: 'Czy jeszcze kiedyś będę latał?'
http://gonzo86.wrzuta.pl/audio/u7fZnxRts3/happysad_-_dluga_droga_w_dol
(!)(!)(!)(!)(!) [b]KONIEC[/b] (!)(!)(!)(!)(!)