Poszedłem siku z przekonaniem, że wymyśle coś sensownego do tej notki, jednak tak się nie stało.
Złapała mnie choroba. I mój ból głowy nietety stanowi zapore dla mojej wąskiej gamy kreatywności.
Cóż bywa.
Gardzioło napierdala i pizga po stopach.
*9)&$%@