Witam, witam.
Ogólnie, to mamy 18. sierpnia. Ogólnie, to 20:20, czyli moją ulubioną godzinę.
Ogólnie, to słucham Killersów, czego dość dawno nie robiłam. Ogólnie, to czuję się niefajnie.
No i ogólnie, to wiem, że trochę włącza mi się narzekanie, ale nic na to nie poradzę. No, chyba, że w końcu wezmę się w garść.
Mówię tak sobie to już od kilku ładnych dni. A dokładnie, to chyba od 18 sierpniowych dni. Nie wiem, nie rozumiem swojej osoby, która wiecznie
musi stwarzać sobie dzikie problemy. Grr.
Ogólnie, to chyba wina wakacyjnej nudy i niezorganizowania. O, a teraz włączyło mi się gadulstwo. Adorable.
Mam ochotę na spontaniczność. Ot tak.
Dokładniej, to chcę w pełni wykorzystać ostatnie dni wakacji, które wydają się być ich początkiem tak naprawdę. W powietrzu
zaczynam czuć chyba jesień. Szczególnie dzisiaj, kiedy w końcu można odetchnąć i normalnie oddychać świeżutkim bezdusznym powietrzem.
Lubię i nie lubię tego.
Także mam postanowienie: skończyć marudzić i wziąć się w tą pieprzoną garść.
Potrzeba mi normalnie zorganizowania jakiegoś już.
Dosłucham Killersów i idę biegać, czytać, powkurzać i zairytować brata do reszty tego 18. sierpnia.
A jutro znowu będę uprawiać sex z komarami.
Poza tym, póki jeszcze będą nawiedzać nas (bez)duszne dni zdążę skończyć tysiąca i nie ma przeproś. Hell yeah.
O-oooł.
The song maker says it ain't so bad
The dream maker's gonna make you mad
The spaceman says everybody look down!
It's all in your mind
Użytkownik zzdlz
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.