Znacie to autko? Każdy chyba zna. Ten samochodzik narodził się za Gierka w 1973roku. Był symbolem klasy robotniczej. Jezdziły ich po polskich drogach tysiące. Mały fiat może nie jest to symbol luksusu, czy bogactwa, ale mieli, lub chcieli mieć go wszyscy. Z przodu z powodzeniem mieściły się dwie osoby, z tyłu dwoje dzieci, pies lub zakupy. Pojemność bagażnika wynosi 100l. A mimo to pakowała się do niego 4-osobowa rodzinka z pieskiem i torbami na dwutygodniową wyprawę. Tak mały Fiat potrafił zwiedzić z nami cały świat.
Z wytrzymałością autka było różnie. Są jednostki które potrafiły przejechać nawet 150tyś km a włąściciel nie wiedział nawet jak silnik wygląda. A były i takie które już po 50tyś wymagały kapitalnego remontu. Jednak i z tym nie było nigdy problemu. Znane są przypadki z niemieckich utostrad, gdzie kierowca zatrzymywał się rozbierał i składał cały silnik i ruszał dalej w drogę. Tak, do jego naprawy i remontu wystarczył śrugokręt, trzy klucze płaskie i młotek. Standardowo było to już dodawane do nowych maluchów. Z resztą nawet zerwaniem paska, czy jakiejś linki włąściciel nie musiał się przejmować. Gdy zerwał się pasek klinowy właściciel pojazdu zdejmował rajstopy swojej żonie i z nich robił drugi. To wystarczało.
Napisano o tym aucie dużo piosenek (Big Cyc "Mały fiat", Elektryczne Gitary "Fiat 126P" itd), autko grało główne role w wielu filmach (np "Fuks"), na temat auta pisano książki, a nawet poezję. Samochód był głównym tematem rozmów i należał do rodziny niemal każdego polaka.
Niestety polski fiat 126p powoli znika z naszych ulic. Dzisiaj spotkać maluszka to trzeba mieć szczęści. Ale jak juz się spotka, to na twarzach ludzi pojawia się miły uśmiech, a czasem i wzruszenie. Fiacik stał się teraz obiektem niemal pożądania kolekcjonerów. Dzisiaj już nie każdy wie, jak się jezdzi maluszkiem. A szkoda, bo przez jego szybę świat wydaje się jakiś piękniejszy. Wiem, bo mam. :)