Nasze problemy, niedole sprawiają, że czujemy się jakbyśmy dźwigali swój Krzyż. Każdego dnia zmagamy się z codziennością, trudnymi sprawami. Próbujemy dotrwać i dalej żyć, starając się by było lepiej, i nawet jeśli to nie wychodzi i nie jest kolorowo, to walczymy, bo każdy musi. Nie ma osoby, która tego Krzyża nie posiada. Nie można go ani skrócić, ani ułatwić sobie przeprawy z nim, bo gdy dotrzemy do przepaści za którą kryje się rozwiązanie problemu, właśnie tego ciężkiego Krzyża może nam zabraknąć.