Lepsze jutro cz.69
Z Alą bez problemu znalazłyśmy wskazaną wcześniej przez kobietę salę. Podeszłam do drzwi i nagle nie wiedziałam co mam robić. To dobry pomysł, żeby tu przyjechać? Jeszcze jest czas, żeby się wycofać. Co ja mam robić? - pytałam sama siebie . Ala zobaczyła moje zawachanie.
- Nie wchodzisz? - spytała
- Chyba się pogubiłam, to dobry pomysł?
- Skoro już tu jesteśmy to idź do Niego. Porozmawiaj. Chciałaś być dla Mateusza wsparciem w tych trudnych chwilach.
- Bo wiem ile dla niego znaczy mama. On nie może jej stracić.
- To wejdź do środka i przestań się zadręczać- nakazała
Już miałam naciskać klamkę jak drzwi się otworzyły. W progu zobaczyłam wykończonego Mateusza. Miał wory pod oczami. Widać, że nie spał od dłuższego czasu tylko czuwał przy mamie. Stałam i patrzyłam się na Niego, a w moich oczach po woli zbierały się łzy.
- Hania? Co ty tutaj robisz? - zapytał kompletnie bez emocji
- Ja.. przyszłam. Chciałam Cię zobaczyć.. tak mi przykro - wydukałam
- To ja was może zostawię i przejdę się do bufetu- wtrąciła moja przyjaciółka
Patrzyłam jak odchodzi i po chwili znika za zakrętem. Nastała cisza. Staliśmy i po prostu wpatrywaliśmy się nawzajem w swoje oczy.
- Musi być Ci ciężko- przerwałam ciszę
- A nie widać, że tak jest? Jesteś tu tylko po to, żeby się nade mną litować i patrzeć na moje chwile słabości?
- Nie.. co ty mówisz? To nie tak. Przyszłam tu, żeby Ci pomóc. Chcę być przy Tobie, bo wiem, że sobie sam nie poradzisz.
- Nie potrzebuję Twojej litości.
- To nie jest żadna litość. Zrozum.
- To jak to nazwiesz? Niecałe dwa tygodnie temu zwyzywałaś mnie i dałaś do zrozumienia, że to koniec. Zerwałaś ze mną kontakt, a nagle się tutaj zjawiasz i mówisz, że przyszłaś mi pomóc? To jest żenujące.
- Proszę zrozum mnie. Ja byłam wtedy wściekła i w wielkim szoku. Jakbyś się zachował na moim miejscu, gdybyś dowiedział się, że mam dziecko z innym ? Zachowałeś się podle to co miałam Ci powiedzieć? Że wszystko będzie dobrze?
- Teraz przyszłaś prosić mnie o wybaczenie czy co bo nie rozumiem?
- O nic takiego. Przyszłam Cię odwiedzić i pocieszyć. Nie mam żadnych złych intencji.
- Nie potrzebuję Twojego pocieszenia.
- Mam sobie iść?
Nie odpowiedził. Usiadł na ławeczce, która stała na korytarzu i załamał ręce. Schował głowę i nad czymś głeboko myślał. Czułam, że serce zaraz mi wyskoczy. Jednak to był zły pomysł, żeby tu przyjechać. Obserwował Jego każdy ruch. Nagle podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Przepraszam. Zostań.Cieszę się, że jesteś- wyszeptał
I wtedy na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Może jednak będzie wszystko tak jak dawniej?
CDN(jutro)
Niestety, ale kolejne części opowiadania będą dodawane rzadziej, ponieważ zaczęła się szkoła, nauka itd. i nie mam zbytnio na to czasu. Jeszcze jutro i przez weekend dodam codziennie, ale co będzie w następnym tygodniu tego nie potrafię na dzień dzisiejszy wam powiedzieć. Mam nadzieję, że zrozumiecie ;*
Inni zdjęcia: 1477 akcentovaStrażnik zamku elmar;) pati9912019 7513Zestaw opon. ezekh114;) virgo123490 mzmzmz;) virgo123;) virgo123;) virgo123