Lepsze jutro cz.68
- Wiem, że po tej akcji z Mateuszem nie masz ochoty Go znać- zaczęła
- To nie tak, ja Go kochałam , a on mnie skrzywdził.
- Rozumiem, ale chyba powinnaś o tym wiedzieć.
- No mów, co się stało?
- Moja siostra wczoraj dzwoniła do Mateusza. Chciała się z Nim i ze znajomymi spotkać. No i czegoś się dowiedziała. Stwierdziłam, że masz prawo wiedzieć. Mama Mateusza jest w szpitalu. Podobno to coś poważnego. Ma problemy z sercem i jest w złym stanie.
- O boże- wyrwało mi się
Zdawałam sobie sprawę z tego jak dużo znaczyła dla Mateusza jego mama. Zrobiło mi się Go cholernie żal. Teraz pewnie potrzebuję wsparcia, a mnie przy Nim nie ma.
- To poważna sprawa- mówiła Ala
- Widziałaś się z Nim?
- Nie, ale z tego co mówiła mi siostra to Mateusz jest kompletnie rozbity.
- Mama jest dla niego bardzo ważna. Zwłaszcza, że stracił już ojca.
Mój mózg zaczął pracować na wyższych obrotach. Wiedziałam, że muszę coś z tym zrobić.
- Wiesz w jakim szpitalu jest Jego mama? Pewnie nie odstępuje jej na krok.
- Nie wiem. Poczekaj zadzwonie do siostry. Zresztą po co Ci to wiedzieć?
- Chciałam.. chciałam ich odwiedzić. Wspomóc Mateusza.
- Mówisz serio?
- Tak, mimo tych wszystkich przeżyć on nadal jest dla mnie ważny. To znaczy.. ja chcę być w tych chwilach przy nim. Wiem, że potrzebuję pocieszenia.
Siostra Ali niestety nie odbierała, dlatego postanowiłam zadzwonić do Patryka. Nie miałam z Nim od dłuższego czasu kontaktu. Sprawnie znalazłam Jego numer i zadzwoniłam.
- Hania? - odebrał zdzwiony
- Wiem, że dawno się nie odzywałam. Przepraszam, ale wiesz ta cała sytuacja z Mateusza.
- Słyszałem co się stało. Przykro mi.
- Mam do Ciebie prośbę. Podasz mi, w którym szpitalu jest mama Mateusza?
- To już do Ciebie dotarła ta wiadomość.
- Tak, powiesz mi w którym?
- W tym głownym obok banku.
- Dzięki. - powiedziałam i rozłączyła się.
- Zbieraj się, jedziemy- poleciłam Ali
- Mam jechać z Tobą?
- Tak, sama nie wiem czy sobie poradzę.
- Okej, no to jedziemy.
Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy na wskazane miejsce. Szybko wbiegłam do szpitala i udałam się do recepcji.
- Dzień dobry. W której sali leży pani Fiałkowska? - zapytałam
- A pani jest z rodziny?
- Można tak powiedzieć- powiedziałam szybko
- Sala numer 258. Musisz wjechać windą na drugie piętro. Dojdziesz do końca korytarza i skręcasz w lewo.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się wdzięcznie do kobiety
CDN(jutro)