Lepsze jutro cz.65
Następnego dnia wstałam przed 7, ponieważ już dzisiaj musiałam iść do szkoły. Najchętniej to bym została w domu, bo wizja ,że zobaczę Mateusza nie za bardzo mi odpowiadała. Nadal coś do Niego czułam, ale po tym wszystkim nie chciałam Go znać. To tak jak kochać i nienawidzić tą samą osobę. Okropne doznanie. Nie wiedziałam co robić. Zgramoliłam się z łóżka i udałam do łazienki. Wykonałam poranne czynności i wróciłam do pokoju. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do taty.
- Cześć, nie przeszkadzam? - zaczęłam
- Witaj Haniu, dobrze wiesz, że mozesz do mnie dzwonić o każdej porze dnia i nocy.
- Cieszę się. Mam do Ciebie prośbę.
- No to słucham.
- Wypiszesz mi usprawiedliwienie za wczoraj? Nie chcę, żeby mama się o tym dowiedziała.
- Nie ma problemu.
- Fajnie, podrzucisz mi je dzisiaj do szkoły?
- Mogę być o 7.50 przed budynkiem, pasuje?
- Dzięki, ratujesz mi życie.
- W końcu jesteś moją córką.
- To do zobaczenia- zakończyłam rozmowę
Zbiegłam do kuchni.
- Cześć, mamuś.- przywitałam się
- Hania dobrze, że Cię widzę. Musimy prozmawiać.
- Teraz? Śpieszę się do szkoły.
- Siadaj, proszę.
Posłusznie zajęłam miejsce obok mamy.
- O czym chcesz porozmawiać? - spytałam
- Powiedz mi dlaczego nie jesteś z Mateuszem.
- Mamo..
- Córciu proszę Cię.
- Przespał się z inną. - wyszeptałam i odwróciłam głowę
- To nie możliwe, Mateusz?
- Tak mamo. Też nie wierzyłam.
- Kiedy to się stało?
- Jak byliśmy na obozie.
- Tak mi przykro.
- A ja głupia nadal Go kocham.
- Potrafisz mu wybaczyć?
- Nie wiem. - powiedziałam i wstałam - a teraz wybacz idę do szkoły.
- Podwieść Cię?
- Nie trzeba, muszę się przejść.
- Powodzenia.
- Przyda się.
Zgarnęłam torbę i ruszyłam do szkoły. Przed budynkiem spotkałam tatę. Odebrałam zwolnienie i weszłam do środka. Niestety pierwszą osobą ,na którą wpadłam musiał być oczywiście Mateusz.
CDN(jutro)