wieczorem, jadąc samochodem, słuchając Birdy- People help the people, znowu o tobie pomyślałam. nie wiem dlaczego, ale tak po prostu. napisałam ci 'hej, co tam?' a po wysłaniu zrozumiałam, że to było zajebiście głupie. raport nie dochodził. ulga. kiedy wróciłam do domu, usiadłam na kanapie i sprawdziłam fejsa. spojrzenie na telefon - raport. - tylko żeby nie odpisał - pomyślałam. i co? spełniło się. dziękuje, że nie musimy znowu tego zaczynać przez moją chwilę słabości. Dzisiaj i tak się spotkamy chyba że Go nie będzie- oby :) Po prostu nie że go teraz nienawidze, bo przecież nic mi nie zrobił, ale nie chce żeby wróciły wspomnienia
OBOJĘTNA