To było zaledwie kilka dni temu. Jak zawsze wszyscy się spotkaliśmy. On mnie zaczepiał złapał mnie za ręce i patrzył mi w oczy ja mówiłam żeby mnie puścił, ale On trzymał mnie mocno i patrzył mi w oczy. Wyrwałam się usiadłam na ławke i nic nie mówiłam. Od teraz unika mnie, nie pisze, a jak mnie widzi to ciągle na mnie patrzy i myśli, że ja tego nie widze... Cholera to jest takie trudne. Pisząc to łzy płyną mi po policzku, a ja nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. Zakochałam się i teraz nie potrafię się odkochać... :/
dno