Miałam kiepska noc, dziwne sny.. poty. Wstałam rano z mega problemem bo chyba nad ranem zasnęłam dość dobrze. Ale trzeba wstać, uszykować dzieci do szkoły, iść do piekarni.
Wyszli a ja zaczęłam dzień od treningu, właśnie zrobiłam sobie śniadanie, wezmę kąpiel, zrobię obiad i chce wyjść na dłuższy spacer. Muszę przewietrzyć głowę, zaliczyć przy okazji cmentarz. Ciągle ani mi się ciotka która pochowaliśmy przed świętami.
Mam dość mocno podwyższony cholesterol, kwas moczowy, krwinki białe. Muszę wykupić receptę i antybiotyk. Bo tak naprawdę nie wiadomo gdzie mam stan zapalny. Lekarz kazała iść do ginekologa, właśnie tydzień temu byłam. 3 lata temu miałam podejrzenie raka szyjki macicy.. ale jednak diagnoza taka nie była po biopsji. Troszkę to zaniedałam przez pracę, gdy odstawiłam antykoncepcyjne wszytko miałam wrażenie że wróciło do normy. Okres regularny, troszkę bolesny i dość obfity.
Teraz się badam na wszystko co możliwe. Muszę być zdrowa by mieć siłę walczyć o siebie.