Gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych haniebnych flag, zejść z barykady
Czy podobnym być do skały, posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać
Gdy ktoś kto mi jest światełkiem gaśnie nagle w biały dzień
Gdy na drodze za zakrętem przeznaczenie spotka mnie
Czy w bezsilnej złości łykając żal dać się powalić
Czy się każdą chwilą bawić
Aż do końca wierząc, że los inny mi pisany jest
Płyniemy przez wielki Babilon, dopóki miłość nie złowi nas
W korowodzie zmysłów możemy trwać niepokonani
Nim się ogień w nas wypali, nim ocean naszych słów
Łyżeczką się odmierzyć da
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym
Wśród tandety lśniąc jak diament, być zagadką której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas
Zdjęcia zamieszczone w tym albumie są moją własnością