brnąć w życie jak w stumilowy las
z pragnieniem uśmiechu jak kawy w słaby dzień
jak czasem pragnie się jesieni
a potem klnie
na nią
.
.
.
.
na końcu moich myśli przesiadują obrazy, których nie można wypowiadać,
chociaż kiedyś znajdą odpowiednią okazję
skończą się czasy parapetów w oknach bez firanek
skończą się wpół bezsenne noce
i przespane poranki
.
.
.
.
topię się w swoich zbożowych włosach w rytmie rocka, w pewnym sensie na końcu świata
w pewnym sensie zawsze szukałam tego co teraz
wszystko w pewnym sensie
i nawet ta wiara w nich jest łatwa, mimo że tęsknię za oknami, które wzmagały myśli
Zdjęcia zamieszczone w tym albumie są moją własnością