Co do zdjęcia...
dałam je po obejrzeniu pewnego okropnego filmu.
Ok. wcześniejsza notka niby była trudna do odczytania. :D
Więc...
Mam mam na imię Ania, moje ksywki to Anika/Niuśka i zazwyczaj tak będę się podpisywała.
Moja przygoda z odchudzaniem zaczeła się w wakacje. Na początku chodziło tylko o zrzucenie kilku kg, później doszły problemy rodzinne. I na przełomie październik/listopad usłyszałam diagnozę - anorexia bulimiczna. Wtedy było coś ok. 50kg.
Grudzień to już 48kg , przy 178cm. Jak się domyślacie groził mi szpital/ Wtedy cholernie się go bałam.
Unudziłam matke żeby nie wysyłała mnie nigdzie. Zgodziła się.
Musiałam jeść to co mi dała. Przez ten czas jeszcze się zakochałam. I w sumie tak moga waga dobiła do 64kg.
Tylko że ja czuję się okropnie. Nie mogę patrzyć w lustro. Żle mi jest w moim ciele.
Chciałabym schudnąć do 55 -50kg.
Potrzebuję pomocy i wsparcia:*