Samotna i zagubiona
upijam się własnym cierpieniem.
We krwi skąpana, poraniona
boś Ty dawniej mym ukojeniem...
Ślady na moim ciele,
ślady na moich rękach,
dla mnie znaczące tak wiele,
bo to blizny po moich mękach...
Me serce kona
bez Twej miłości,
I krzyczy "Szalona!
Żyj teraz w samotności!"
Lecz ja tak nie umiem,
Bez Ciebie mi źle...
Już wszystko rozumiem,
Muszę zakończyć życie swe...
W jeziorze gorzkich łez,
zatapiam się...
Nadchodzi mój kres,
bo już nie ujrzę Cię...
chcialą bym kiedys uciec z tego
popierdolonego swiata zeby
mnie nikt nie szukała a
najlepiej zeby nikt nie
zauwzył tego ze zniknełam
czasami zawiązuje petle na szyi
chce skoczyc ae cos mnie powwstrzymuje
czy to strach czy obawa przed smiercią??