Kluczbork pożegnał Nas dość hucznie. Końcowe fajerwerki dały Nam mnóstwa radości, a mi przyznam, że narobily również niezłego stracha. Koncert zaliczam do udanych tylko żal wielki, że ominął mnie Grubson i COMA(!!!!). Mimo wielkiego żalu w sercu nie narzekam, bo weekend udał Nam się cudownie :) Czysty "spontan" Stacha i Mańka, który będę długo wspominać. Milo jest wyrwać się czasem z kumplami, poza tereny mieszkalne, powyglupiac sie, poszalec i w końcu odpocząć. Dziękuje za udany weekend, szkoda, że taki krotki.
by zycbezproblemowo.
PS.Misiu, Misiu żałuję, że nie mogłam pojechać do Boszkowa, ale nadrobimy <3