Siedziała naprzeciw niego, on trzymał głowę na jej ramieniu. Czuła jego ciepły, miarowy oddech na szyi, taki jak u dziecka, które po dniu pełnym wrażeń usypia mamie w ramionach; jego nieświadome ruchy w sennym letargu. Bała się poruszyć, by go nie zbudzić. Ale jednocześnie opuszkami palców gładziła go po policzku. Teraz był zadziwiająco bezbronny i niewinny. Zupełnie inny od tego, który w każdą sobotę wybiera się na piwo z kumplami.
"But it's enough to make me wonder what's in store for us
'Cause you just did the impossible, gained my trust
(...)
Just promise me you'll think of me
Every time you look up in the sky and see a star"
http://www.youtube.com/watch?v=bVNAJs5hqbo