Wczorajszy zachód słońca. Photoblog pojechał po jakości.
Niektóre rzeczy z góry skazane są na porażkę. Wkurwia mnie ta bezradność, która nie pozwala mi na spełnianie marzeń, ale zrobię to, jeśli nie teraz to za kilka miesięcy. Czekam na to aż za 1,5 roku będę mogła sama za siebie decydować i robić to co chcę, a nie to co dyktują mi inni.
Dzisiejszy dzień spędzam z muzyką i dobrą książką z dala od wszystkich.
'Ja upadam by wstawać, wstaję by walczyć.
A walczę by stawać zawsze obok wygranych.
Nie liczę już na Ciebie, bo ode mnie odejdziesz
później czy wcześniej zostawisz z ciepłym sercem.
Ja jestem i będę tutaj, i tu się spełnię,
Choć nie wiem ile jeszcze, dostane szans na szczęście.
Może to ostatnia z nich? Może to już?
Może dziś przestanę się okłamywać, w brodę pluć?
że nie potrzebuje nic od Ciebie, choć chcę Cię tu,
Z Tobą żyć, pozostaje mi tylko liczyć na cud.
Mówię sobie że ostatni raz wchodzę w ten bezsens,
choć w ogóle w to nie wierzę, bo dobrze znam siebie.
Liczyć mogę że coś zmienię, to jest może fundamentem,
bo gdy tracisz nadzieje - tracisz powietrze.'