photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 MAJA 2020

21.

Styczeń

Nigdy w życiu nie czułam się tak wszystkim przytłoczona. Dosłownie nie robiłam nic poza chodzeniem na uczelnię, do sklepu i nauką w domu, moim jedynym życiem towarzyskim było pisanie z bliskimi z rodzinnego miasta lub rozmawianie z osobami z grupy na tematy dotyczące studiów, wiec nawet tego nie zaliczam. Każdą wolną chwilę spędzałam na nauce i mnie to już okropnie męczyło, było tego tyle, że nie wiedziałam w co ręce włożyć, a najgorsze było to, że wyników nie było. Z 5 kolosów jakie dotychczas miałam tylko pierwszy zdałam w pierwszym terminie i to ten najłatwiejszy, a jak już zdaje to na 3 Gdybym się w liceum tyle uczyła co wtedy to bym miała średnią 6.0 na koniec, a tak to się czułam jak ostatni debil. Codziennie myślałam o rzuceniu tych studiów bo już nie dawałam rady wytrzymywać presji, zaczęłam mieć regularne załamania gdzie po prostu zaczynałam płakać i się nie potrafiłam przez godzinę uspokoić. Podsumowując było tragicznie i to był chyba najgorszy miesiąc mojego życia. Jestem z siebie niesamowicie dumna, że udało mi się to przetrwać i przy okazji nie wylecieć.

 

Luty

Szybki przyjazd na studniówkę (cudowną, lepszą niż moja własna, plus spotkanie z przyjaciółmi którzy specjalnie dla mnie przyjechali było niesamowicie miłe i kochane) po czym ośmiogodzinny powrót na kacu do Olsztyna, po to by następnego dnia pisać egzamin z chemii. Oczywiście nie zdałam, udało się w 2 terminie. To półtora tygodnia minęło błyskawicznie; nigdy bym nie przypuszczała, że potrafię funkcjonować po przespaniu tak małej ilości godzin. Na szczęście weszły wszystkie bazy, jakoś się udało. Po zdanej ustnej chemii, od razu kupiłam bilet na następny dzień by jak najszybciej wrócić na śmiesznie krótkie ferie. Fajne ferie. Bardzo się cieszyłam, że wypaliły nam wspólne walentynki. A potem znowu powrót na śmieszne studia.

 

Marzec

Drugi semestr zapowiadał się źle, chociaż marzec nie najgorzej. Miałam wrócić na weekend na urodziny M. - a zostałam do teraz i jest świetnie. Naprawdę, czuję się w domu o niebo lepiej, w końcu odpoczęłam psychicznie od tego wszystkiego. Odnowiłam kontakty z garstką znajomych poprzez granie w głupie gierki, mogę spotykać się z M. dwa razy w tygodniu i między nami nigdy nie było lepiej. Przestałam się stresować tą relacją, wręcz przeciwnie, chcę więcej i więcej. Kwarantanna zdecydowanie dobrze mi służy. Zaliczamy obecnie mniej ważne przedmioty, wszystko udaje mi się napisać na dobre oceny. Być może i sesja częściowo będzie zdalnie, chociaż zapowiedziano nam już powrót. Tak czy siak, cieszę się obecną sytuacją, bo niedługo może znów być gorzej.

Info

Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika zwyklaaleinna.