Już nie pamiętam jaka była moja ulubiona czcionka.
Czy rozpoczynałam wpis od tytułu, czy stanowił on kwintesencję moich zapisanych myśli.
Ze stałych towarzyszy fotoblogowej społeczności już raczej nikt się nie ostał. Nie do końca wiem jaką wartość ma portal dla obecnych użytkowników. Biorąc pod uwagę ilość "like" pod ostatnimi wpisami wnioskuję, że i to miejsce znalazła komercjalizacja i focus na promowaniu swoich treści i zdjęć.
Nie do końca komfortowym jest dla mnie obecnie popełnianie tego wpisu, co mam wrażenie wskazuje jednak na zanik tej młodocianej odwagi :)
Jednocześnie naszło mnie uczucie, że tego potrzebuje.
Uczucie ogromnej wdzięczności z posiadania jednego miejsca, w którym znaleźć mogę ponad 10 lat mojego emocjonalnego życia.
Miejsce, gdzie mam wgląd w siebie, gdzie widzę co mnie poruszało, jak reagowałam, co czułam i co myślałam.
Zdjęcia z przyjaciółmi, odwiedzanych miejsc, zdjęcia moich miłości ale też i mnie samej. Jak nieuchwytne staje się zauważanie tego, która z fizycznych zmian urealnia to, że lata lecą.
Sama zadaję sobie pytanie - czy coś z tego będzie?
Czy to mój powrót?
Szczerze wątpie, życie wygląda już zupełnie inaczej. Zatrzymuję się w innych momentach niż kiedyś. Inaczej radzę sobie ze sprawami, przez które przechodzą.
Nie piszę już tak ładnie, poetycko.
Choć biorąc pod uwagę jak bardzo sama siebie potrafię zaskoczyć, ciężko cokolwiek wykluczyć.