z Talasią na spotkaniu klasowym na pokładzie, jakoś rok po maturze ;D
Czerwiec był chyba najbardziej zwariowanym miesiącem w moim życiu i prawdę mówiąc nie wiem kiedy mi śmignął. Z trzech spraw które ciągnęłam na raz, została mi tylko jedna- praca. Sesja zakończona sukcesem, także musze tylko powpisywać daty do indeksu i oddać go do dziekanatu. Wtedy to już witamy UG w październiku ; ) W międzyczasie ściągnęłam także aparat. Szału nie ma, bo z takich zębów nie da się nic wyczarować. Ale mimo wszystko jestem zadowolona, mogło być dużo gorzej. Jeżeli chodzi o pracę, to niedługo w końcu wyczekiwana wypłata. Tyle, że już po pierwszym tygodniu dużo z niej nie zostanie hahah Tak dużo wydatków, a tak mało pieniędzy ;p Dzisiaj w końcu zrobiony porządek w pokoju, a było co sprzątać po całym tym gorącym okresie hahah Na szczęście jakoś to już wygląda. Nawet ramkę w końcu po 2 latach zawiesiłam! Teraz odpoczywam i oglądam meczyk misiaków z Argentyną iiii pierwszy secik wygrany <3
Jutro urodzinki no, ale niestety spędzone w pracy. Wychodzi na to, że ostatnie 3 h bycia nastką. Słabo ;p we wtorek w pracy świętujemy także musze pełno jedzenia przygotować dla tych głodomorów haha
Jako córka dyrki, dziękuję wszystkim uczniom za kwiatki, słodkości i prezenty hahah