Francuzik rekonwalescentka w swoim niedokończonym boksie.
Czekamy jeszcze na kraty i automatyczne poidło. Jak już zamontujemy brakujące elementy będzie można wymalować boksik.
Moczenie nogi w szarym mydle i opatrunki z rivanolu to nasza codzienność. Ropa od paru dni płynie piętką. Strasznie to śmierdzi.
Jakość komórkowa.