Korcia podczas festynu. Tym razem w roli czerwonej diablicy ;) Jakość niestety komórkowa. Aparat naszykowałam do zabrania i na tym się skończyło.
Festyn zaliczam do udanych. Kora przez dwie godziny dreptała pod dzieciakami. Cel był szczytny, pomagaliśmy stowarzyszeniu "Zrozumieć świat"