............

"...na wszytsko jeszcze raz popatrzę

i pójdę nie wiem gdzie, na zawsze..."

Wzięło mnie cholernie na rozkminy... Nie nawidzę szkoły, a szczególnie geografii, polskiego, angielskiego, fizyki, historii, matmy, chemii, pp, po, rosyjskiego! 

Zabiję kiedys kogoś... Życie jest zajebiste tylko ludzie zawsze muszą wszytsko zepsuć...

Na widok niektórych osób, przemykają mi przez głowę mysli, jak bardzo ich nienawidzę...

Miłości nie ma to tylko zbytnie przywiązanie do kogoś, doprowadzające do takiego stanu, że każdą chwilę przeznaczamy na to by o nim myśleć, że cholernie nam go brakuje chociaż doskonale wiemy, że to nie ma sensu, że tak nie powinno być to w dalszym ciągu rozum nie potrafi dogadać się z sercem.

I po co mi to wszytsko, znowu się pewnie bezsensownie nakręcę, będę sobie wmawiała, że będzie tak jak zawsze to sobie wyobrażałam...

Nie proszę, nie chcę tego... Kwietniu mijaj jak najprędzej, ja chcę maj, potrzebny jest mi maj, aby o tym wszytskim zapomnieć i oderwać się od tej jebanej rzeczywistości...

Nie no ja już mam dość... 

Miło tak spędzać wieczór nad zeszytem z geografi, no jak ja to po prostu kocham... ;x 

Po cholere mi wiedzieć jakie są typy lodowców, jakoś coś czuję, że w życiu mi się to nie przyda WCALE! 

Przepraszam, ze tu o tym napisze no, ale po prostu nie mogę: Jak ja nie nawidze jak ktoś w trakcie rozmowy sobie idzie i nawet nie napisze głupiego "Pa"... Czy to takie trudne...

Dobrze, że są ludzie i rzeczy które jarają mnie bardziej  niż Jeremiasz Fredkę...

Na pocieszenie kupiłam sobie nową parę butów i mam, że tak powiem wyjebane... 

Dziękuję Dobranoc... :X