Ponawiam. Jakos jest, jakos leci. Krotka notka dzis ._. Pozdrawiam sama siebie, kurfa.
Palę papierosa przy kawie nad ranem
Niewiele osób zasługuje na pamięć
Wracam od niej, deszcz pada
Który raz już próbujemy to naprawiać?
Na pewno nie wrócę dziś przed świtem nie wiem gdzie
Dziś pójdę, wiem jedno, nie wiem dzisiaj czego chcę
Przede mną nic nie ma, miasto które dobrze znam
Pokazuje mi swoje złe strony i znowu wciąga mnie tam
Portfel załatwia tak wiele
Zakładam, że gdy pada deszcz
A nam się nic nie układa
Skurwiele w niebie mają z diabłem romans
Deszcz pada, żesz kurwa, ile może tak lać
Odpalam znów szluga od szluga
I parę luf walę do dna
Ta, za barem spłukałem się już prawie do cna
Zaprzedałem duszę i przegrałem dużo ale
Nie chciałem być sam