Warszawka w sobotnim słońcu.
Zajechała mnie ta wycieczka, z Patkie kimałyśmy na siedzeniach, a stare wlili wódę.
Mdliło mnie strasznie od tych barokowych wnętrz, ale zwiedzanie kozackie, nawet przy nas plombowali po kolei drzwi na zamku. :D
"Deszczowa piosenka" Fantastyczna! Szkoda, że było tak późno, a ja byłam tak bardzo zmęczona...
Szkoda, że jestem biednym studentem, a bilety takie drogie, bo jeździłabym do Romy częściej.
Brzuch nakurwia, Tomek wkurwia.
Z Psychicznym w końcu gadamy normalnie, nawet można powiedzieć, że się kolegujemy. :D
Na weekendzie muszę się spotkać z Bartoszem i jeszcze z Patrykiem. Wszyscy wraz z wiosną przypomnieli sobie o mnie. :D