Szykuję się dziś do wyjazdu,dzieciaki wracają wieczorem,
ostatnią noc spędziły już w Bawarii,
tym razem Michaś z goąaczką i bólem ucha :(
Oj,stęskniłam się za Nimi wszystkimi ,ale i za moim małym mieszkankiem,
wcale nie będę tęsknić za rozpalaniem w kominku,chociaż
Mufinka pewnie będzie za zwierzakami i bieganiem po
ogrodzie z Karbonem, od bladego świtu po późny wieczór ...
Utwierdzam się w przekonaniu,że nigdy nie chcę mieć kotów,
jestem typową psiarą ,sierść kocia wszędzie,żwirek roznoszony namiętnie po domu i
konieczność sprzątania kuwety to nie to co lubię najbardziej :p
Mruczenie kota siedzącego na kolanach czy łaszacego się nijak nie rekompensuje tych kiepskich doznań ;-)
Koty to najczyściejsze stworzenia pod slońcem ???
Sprzedaje się takie bajki dlatego,że tak namiętnie się wciąż liżą ?
a cóż to ma wspólnego z czystością ?
psy też namiętnie wylizują sobie to i owo,a nich z nich czyściochów nie robi przecież :P
Wiem,narażam się teraz wszystkim miłośnikom kotów,no trudno.
Psy przynajmniej nie chodzą mi po blatach kuchennych łapkami,
którymi chwilę wcześniej zagrzebywały własne nieczystości w kuwecie ...
bardzo mnie takie zwyczaje brzydzą i tyle !
Do domku już chcę !
domku bez kominka i kuwet !
Sierściuchy ,kocham Was,ale nie u siebie,wybaczcie :)
Miłego dnia Kochani,
mam nadzieję,że z tak samo cudnym slonkiem jak u mnie i nie miejcie
mi za złe tych moich anty-kocich wynurzeń :*:)
Ja byłam typową kociarą przez całe moje życie, ale koty miały wybieg, bo przecież mieliśmy dom z ogrodem. W mieszkaniu? Never.
A teraz kocham tylko mojego Billka i żaden kot już mnie nie kusi. No chyba że wizualnie i fotograficznie ;)