Moje dzieciaki już zdrowe (dziwny jednodniowy wirus z gorączką ) w Alpach śmigają ,
dziś całą czwórką zaliczyli czarną trasę.
Niespełna 6 letni Michaś radzi sobie fantastycznie (babcia czuje się
zawstydzona ... narciarski niedouk kompletny) ...
Moniśce po zjeździe z 2.600 m zatkało całkiem ucho ...
... a ze zwierzakami jest .... wariacko :p
Oczywiście największym szaleńcem i prowodyrem jest Mufina,
maltretuje Karbona,straszy Uziego,
kawał zbója z niej ....
Dobranocki :*
Pogoda była rewelacyjna dziś :)