Muszę Wam to tylko napisać ... u ZUZI jakiś dobry przełom chyba !!!
... a juz traciłam wszelką nadzieję ....
Późny wieczór i noc były bez jednego duszącego kaszlnięcia :)
Ba , sunia nie chciała po spacerze być wnoszona po schodach i mimo
moich protestów pognała sama na górę ...
Wcale nie skończyło się to atakiem duszności !
Miłego poniedziałku i całej reszty tygodnia :)
... a chłopakom blogowym wszystkiego NAJ w Ich dniu :*
zmykam myć głowę ,a potem do Rodziców,
Zuzię wezmę chyba ze sobą ...