Na zdjeciu Alejandraaaaa!!!(ktora to zadeklarowala, ze przyjedzie mnie odwiedzic za 4 dni!! )
Moja pachnaca wakacjami walizka tak szybko jak ja wczoraj rozpakowalam, tak szybko tego samego dnia sie zapelnila. W Madrycie jest 38 stopni.
Lipiec byl nie do opisania, ale to nie koniec przygod. To, co bylo, zostawiam na zdjeciach i w sercu, ale juz biegne dalej.
Tak wiec ADIOS, bede dawac znaki, ze zyje :) Trzymajcie kciuki.