Staram się z całych sił brać życie garściami. Wyciągam ręce, wysoko, najwyżej jak potrafię, ale ciągle dostaję po łapach. Otwieram całe swoje, dość silne i rozsądne, serduszko, daję z siebie wszystko i zawsze coś, zawsze ktoś.. Nie chcę o tym mówić głośno, bo zawsze daję sobie radę sama i tym razem też tak będzie. Jestem jeszcze taka dziecinna, naiwna.. Za dużo marzę, śnię, za dużo wyobrażam. Jest mi źle do dupy do bani do kitu do porzygu. Byłam przecież. I we mnie było dużo rzeczy. A teraz nic tu nie ma. Pogubiłam się. Gdzieś uciekł mi sens. A Ty nic nie widzisz,umieram pod Twoją ręką. Po staremu, na swoim miejscu..