Jest dziś w nas dużo emocji, emocji wszelakich. Wiele razy bywałam w podobnym położeniu, ale nigdy to nie było aż tak znaczące. Konsekwencje pewnych czynów zostają z nami na całe życie, konsekwencje emocji i myśli znikają z kolejnym przypływem myśli. Dwa tygodnie - tyle wystarczyło byś mnie pokochał. A ja wciąż czuje pustkę. Strach przed tym kim się jest, przed tym kim się będzie pojutrze, ale czas nieubłaganie płynie, z 20:00 robi się nagle 3 rano i myśli wydają się cięższe, a rozmowa, rozmowa nigdy nie była tak łatwa jak dzisiaj. Ale o tej 3 rano strach znika, zostają jedynie niewyrażone uczucia, zostają głuche śmiechy. Zaangażowanie się w relacje zawsze niesie ryzyko łez - lecz czy to znaczy, że nie było warto ? Czy warto stawać się dla innych ludzi kimś ważnym ? Czy warto jest przypływać co noc do tego samego portu jednak marzyć o podróży dookoła świata ? Chciałabym wyruszyć w daleka podróż, poznać zakamarki Twojej duszy i przytulić Cię na pożegnanie. Tak mało czasu nam zostało, tak wiele słów do powiedzenia, lecz sądzę, że prawdy nie dowiemy się nigdy.
Może tak będzie prościej