photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 LUTEGO 2011

niemoje

moje.

Godzina któraś tam. Dajmy na to, że w południe. Jesteś w pomieszczeniu. Wyobraź sobie coś na kształt  sali, klasy.  Sala, klasa, określona jako pomieszczenie mieści w sobie jakieś tam stoły, krzesła, i inne sprzęty, które można by uznać za użyteczne. Są tam też ludzie. Dajmy na to około dwudziestu ludzi.


Jesteś tam ty. Czyli ja. Jest też on, i on, i jeszcze on.

On, się tak słodko do Ciebie, czyli do mnie uśmiecha. Okej, może nie słodko. Ale uśmiecha się. Tak mocno, i bezpośrednio. Tak, jak jeszcze nigdy się nie uśmiechał. Bezpośrednio to robił, ale nie tak mocno, nie tak...


I jest jeszcze on, z nim nawet rozmawiasz. Tzn, nie. Z nim będziesz rozmawiać później. Tzn, ja będę. Jak na razie kontakt z nim przebiega za zasadzie pytanie - odpowiedź, pytanie - odpowiedź, i tak aż do wyczerpania pytań.


Tak, jest jeszcze on. O tym, że on tam był dowiesz się później. Tak, nie Ty się dowiesz, a ja się dowiem. Ale później. Później to jest jakieś co najmniej dwie godziny później. To znaczy Ty się dowiesz jakieś kilka, kilkanaście zdań później, ja się dowiem jakieś co najmniej dwie godziny później.


Później po przemieszczeniu się z pomieszczenia, do innego pomieszczenia, w którym to większa ilość ludzi, a i sprzęty elektroniczne się w nim pojawiają, przemieszczasz się do jeszcze innego przemieszczenia. Nie przebywasz, nawet nie wchodzisz do tego pomieszczenia, tzn ja nie wchodzę, tylko zaglądasz, zaglądam. Po jakiś dajmy na to dziesięciu lub prawie piętnastu minutach myślenia w myślach o tym, czy wejść do tego pomieszczenia na jakieś dajmy na to niecałe dwie godziny, czy też nie wejść, decydujesz się jednak zawrócić.  Nie . Ty o niczym nie decydujesz, ja decyduję.


Ty czytaj, ja pisz. 

Myślisz/ myślę myślimy ? cały czas czy dobrze zrobiłeś/ zrobiłaś zrobiliśmy ?

Czy one istnieją? Czy lepiej by było zostać czy jednak isć? Czy jakaś okazja została stracona, czy jakaś okazja została pozyskana ?


Chcesz go spotkać. Śmiejesz się w głębi. Wiesz, że nie spotkasz. To się przecież nie zdarza. Ale przecież...

...i idziesz dalej, tzn ja idę. Spotykasz go. Widzisz z daleka, ja widzę, ty nawet jak widzisz to nawet nie rozpoznajesz, dla ciebie, on jest tylko tym od pytanie- odpowiedź.  Ale mimo wszystko się uśmiechasz. Bardziej do siebie, może nawet do mnie, niż do niego, ale to on nie ja nie ty, tym bardziej nie on, ten o którym myślałeś myślałam (na pewno nie myśleliśmy) widzi ten uśmiech tylko on. Rozmawiacie. Rozmawiamy. Prawie deszcz pada. Ty wiesz, że ta rozmowa się nie klei, że nie jest swobodnie, i to nie przez jakieś wasze racjonalne powody, to przecież tylko przez emocje. Albo i uczucia. Nie nie uczucia. Uczucie. Albo może raczej wyobrażenie o uczuciu. Nie wiem. Ty wiesz ?

Porozmawialiście. Porozmawialiśmy. Idziesz dalej, tzn ja idę . Do pomieszczenia w pomieszczeniu.

Wchodzisz, tzn ja wchodzę. Patrzyszpatrzę, list do Ciebie leży. Widzisz swoje tzn moje imię i nazwisko na kopercie, słyszyszsłyszę jak o Tobie się mówi there she is mówiszmówię here I am. Widziszwidzę.

Go i jego. Go tego trzeciego on z początku, i jego, którego już nie będzie za sprawą tego go trzeciego on z początku.

 

A teraz. Uświadom sobie, że nawet jak Ci się to nieźle/ niedobrze czytało. Że to , że to, że to tylko Twoje...

I nic więcej.

 

 

Komentarze

asile w 'to' zawiera się także 'on', więc powinnaś od razu zrozumieć, co miałam na myśli!
04/02/2011 20:10:45
asile to w każdej chwili może stać się także Twoje.
04/02/2011 11:04:44

Informacje o zustine


Inni zdjęcia: Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395:) szarooka9325Miły zakątek. ezekh114Uparty jak Osioł :) bluebird11Rekonesans terenu. ezekh114... thevengefulone