W skrócie
inspiracją była pewna ciekawa noc, której z jednej strony żałuję... z drugiej strony chciałabym aby to znów tak na mnie podziałało. Minęło od tego 3 tyg. a ja dopiero niedawno to ogarnęłam i przelałam na marny kawałek karteczki jakiegoś starego zeszytu. Przyjrzyjcie się dokładnie co jest w klatce piersiowej (która tak właściwie średnio jest), mam nadzieję, że dojrzycie to Coś. ^^,
lekko mnie zemdliło od smaku..
podobno w ciemności najlepiej działa wyobraźnia, wyostrzają się zmysły.
tym razem to uczucie było 10x silniejsze, o dziwo widziałam dość dobrze, wystarczająco żeby widzieć kształt i kolor.
biegające po ścianach pająki nie dawały się dotknąć
ściany były daleko, czułam się taka malutka, jak nigdy.
puste powierzchnie wypełniły się kształtami i kolorami
nieturalnie powykrzywiane krawędzie lekko mnie niepokoiły
nie sądziłam, że czymś "malowniczym" nazwę zwykły, nudny, niby czerwony pokój.
Nastał poranek dnia pierwszego.
koniec magii ciemnych pokoi i pustych ścian
ze specjalną, czerwoną dedykcją dla Kuleczki.
Cya!