No i nadszedł ten dzień na którego tyle czekałam mając 15 lat,
a przed którym tak uciekałam kończąc 18.
Napadły mnie irracjonalne myśli których nie umiem odpędzić.
Przecież wiem że nic się nie zmienia z dnia na dzień, ale boję się.
Nie chcę.
Wiem że w domu czeka na mnie list który pisałam mając 14/15 lat do dwudziestoletniej siebie. Jak się wyobrażam mając 20 lat i co będę robiła.
Ciekawi mnie jak bardzo się wtedy mylliłam..
Przykro mi że moja Mama spędza ten dzień sama w domu,
bo uświadomiłam sobie jak bardzo chciala go spędzić ze mną..