photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 KWIETNIA 2007
Muszę czasem przyznać, iż Sony DSC-T5 nie jest taki bebe.^^ [b]Braciszek kupił dla mnie wieeeeelki lizaczek.^____^ Taki, w kolorach tęczy po brzegach, a w białym środku 'rósł' kfffffiatek (fff...lol). I co? Spadł mi. Umarł. [*] Ross, nie posmakowałam cię, ale za to mogłam się w ciebie wpatrywać przez kilkanaście minut. Na twoją cześć wstawiam to zdjęcie. Kwiatki.[/b] ----------------------------------------------------------------------------------------------------- 'Utorować ciastem drogę do jej serca' Part tuuuł. (two, deux, zwei, dos, due, dwa xD) Po trwającym około pół godziny prysznicu, Laura z westchnieniem ulgi zatrzasnęła za sobą drzwi garderoby, z którą zobaczyć miała się dopiero jutro, co dla dziewczyny oznaczało tylko jedno - słodka noc odpoczynku. Z tym przyświecającym jej w głowie marzeniem, ruszyła w stronę wyjścia z hali, gdzie prawdopodobnie czekał na nią wielki, czarny bus, oraz cała drużyna pierścieni i kolczatych obroży. I nie żeby jej one przeszkadzały - wręcz przeciwnie, Laura była bowiem jedną z entuzjastek ekstrawaganckich dodatków w stylu... ŁUBUDU. - Auu... -jęknęła, łapiąc się z głowę. - Sorry... Właśnie po ciebie... - Biegłem - dokończyłą ze złością, obrzucając go niechętnych spojrzeniem. - No tak - uśmiechnął się chłopak - Tom jestem. - Laura - mruknęła. - Laura. Odrestaurowałaś się już? Bo czekamy w busie od dziesięciu minut. - Fantastycznie. - Chodź - i zanim zdążyła się zorientować, pociągnął ją za rękę, a w następnej chwili sadzał na tylnym siedzeniu. - Twoje miejsce - z szarmanckim uśmiechem pogłaskał jeden z foteli - Tu obok usiądzie zaraz Bill, i dotrzyma ci towarzystwa. Pani wybaczy, ale z przodu niecierpliwie czeka na mnie jasnowłosa dama - i z tymi oto słowami zniknął jej z oczu. Po chwili natomiast dobiegł ją perlisty śmiech Lariny. Super, pomyśłała, grzebiąc w swojej torbie, naprawdę super. Nałożyła na uszy słuchawki mp3, i odleciała w krainę posępnych marzeń. Z krainy tej wyrwał ją delikatny dotyk na przedramieniu. Uchyliła jedną z powiek. - Cześć, Laura. Wybacz, że cię, ee, budzę, ale pomyślałem, że wolisz spać w hotelu. Dziewczyna rzuciła okiem na szybę, uświadamiając sobie, że, w istocie, stoją już pod budynkiem pełnym wygodnych łóżek, jak zwykła nazywać wszystkie hotele. - Ekstra. Dzięki... ee... - Bill. Jestem Bill. - Dzięki, Bill - rzuciła z uśmiechem, i zarzuciwszy torbę na ramię, wybiegła z samochodu. * - Jestem w raju... - mruknęła, rzucając się na ogromnej wielkości łóżko, którego połowę powierzchi zajmowały puszyste poduchy - W raju... - To jest barbarzyństwo! - do pokoju wbiegła oburzona Larina, nie zwracając uwagi na zatrzaskujące się za nią drzwi - Ten kretyn, David, chce sobie urządzać dodatkową próbę! D-z-i-s-i-a-j. Laura podniosła się na łokciach. - Chyba żartujesz. - Jestem śmiertelnie poważna, na trzecim piętrze jest sala prób, mamy się w niej stawić za póltora godziny. - Jestem w piekle! - jęknęła szatynka, chowając głowę pod kremową poduszkę - W siedzibie szatana, ratuuunku... * - No dobra. Wiem, że jesteście zmęczeni, toteż nieco wam odpuszczę - oznajmił David, spacerując przed szóstką nastolatków, których miny nie wróżyły mu świetlanej przyszłości - Chłopaki na scenę. Ich bin nicht ich, Beichte, i do domu na ciepłe kluski. Dziewczyny, wchodzicie po nich. Rozsiadły się zatem na sofach, patrząc na wdrapujących się z mozołem na podest chłopców. Cała próba, razem trwająca niespełna dwadzieścia minut, ciągnęła się w nieskończoność. Z lekkiego otępienia wyrwał Laurę głos menagera, oznajmiający im, że na dzisiaj koniec, i życzący im udanego wieczoru. Wściekła, i całkowicie rozbudzona pomaszerowała hotelowym korytarzem, zmierzając w kierunku wind. Po chwili podbiegła do niej podniecona Larina. - Lu, Tom zaprosił nas do pokoju, i... - Już? Szybki jest. - Laura, przestań. Musimy się poznać, jesteśmy skazani na swoje towarzystwo przez całe trzy miesiące - ton jej głosu nie wskazywał na to, by specjalnie jej to przeszkadzało - Chłopcy będą na nas czekać. - Baw się dobrze... - No przecież bez ciebie nie pójdę, Laura, nie daj się prosić, no!... - Nie mam najmniejszej ochoty na wieczorki zapoznawcze, Larin. - Będzie mnóstwo żarcia... Laura zatrzymała się w pół kroku. Jedzenie. Laura mogła jeść całe życie, gdyby nie musiała spać, śpiewać i myć zębów. Jeść kochała prawie równie gorąco, co muzykę, a wbrew pozorom prawie nie robi tak dużej różnicy. - Zgoda - oświadczyła. * ------------------------------------------------------------------------------------------------ `Children of the Bodom - Rebell you

Komentarze

dangirl jużż.
już normalnie jest w miare -.-'
21/04/2007 9:52:38
poszukujacamarzen sliczne ;]
21/04/2007 8:00:13
~marcin fajniutkie masz fotki
dasz mi gg lub maila?
20/04/2007 21:40:49
dangirl lepiej wymyslaj, fani czekaja ^^
Zaraz zmienie kolory ;)
20/04/2007 21:07:12
nadie boskie kwiaty.
swietny odcinek.
czekam na dalsze.
i odcinki i zdjęcia ;dd
:*
20/04/2007 19:27:35
dangirl nnnaastepna czesc prosze :)
20/04/2007 19:06:54
dangirl mje tez.
oczojebnie zielono.
20/04/2007 19:01:59
Użytkownik usunięty Piękna kwiaty.
20/04/2007 18:19:43
zucker Uhh, ale małe wymiary.
Tutaj macie więęęęększe
http://i157.photobucket.com/albums/t48/ZuckerPL/wiooosna.png
^^
20/04/2007 18:19:31
~nata Hejka!Tu natallisia!wbijaj do mnie!
mam nadal phb!
A tak wogóle to................
cool fotka!
Pozdrooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!


Ki$$!
20/04/2007 18:13:09

Informacje o zucker


Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames