Taaa...:P W zeszłym roku woziło się po grilach i ogniskach, a w tym 50 kilometrów na rowerze w cztery dni...xD Masakra...
Ale na szczęście d*pa już mnie nie boli...
Ogólnie było zarąbiście...:D Trochę pozawracaliśmy i pozwiedzalismy takie świetne wioski...:D Oczywiście bez zapachu Wiszniowskiej "Trampków" się nie obeszło...xD
W ogóle dalej się jaram naszym skeczem...xD Normalnie zakładam kabaret i Wy to jeszcze kiedyś obejrzycie w telewizji...
Ciekawe gdzie się wybiorę za rok...;>