takie tam z rozbiegania z chłopakami. bardzo bardzo dawno mnie tu nie było, brak czasu czy zdjęć by cos dodać robią swoje. powód, z którego ten wpis dodaje nie jest z tęsknoty za ta czynnością, a z powodu tak pięknej pogody i tego, ze nie mam co robić w legendarnym 820 napomne, ze dziś wyjątkowo pomylilem się z czasem. przyszedlem na przystanek na godzinę, której nie jedzie 820 i musiałem poczekać z 25min bo na centrum jest zbyt duże ryzyko, ze po prostu bym nie wsiadł do żadnego autobusu na Katowice trochę to zabawne, nie odbierajcie tego, ze narzekam poczekalem sobie w sloneczku puscilem odpowiednia muzykę i tak mógłbym nawet godzinę czekać. to tak na marginesie co mi się przydarzyło. najlepsza pora na przemyślenia to wyjść pobiegac z samego rana lepszego sposobu nie znam. za każdym razem jestem zachwycony jak piękny jest otaczający Nas świat natury. czuje, ze odkąd zacząłem biegać to dopiero wtedy zacząłem żyć. trochę czasu minęło, i wiele się po zmieniało nchyha nawet na lepsze, ważne bybwidziec pozytywy są upadki, które nie były za mile, ale gdyby ich nie było to kto wie jakby to wyglądało, ostatecznie jest jak jest po układało się i z tego się ciesze, ze ból i cierpienie na marne nie poszly. to dodatkowo mnie napędza tak jak dobre wspomnienia choć o tych złych nie powinno się całkowicie zapominać bo jak zapomnisz historii to ta się kołem za kreci. tak wiec nie razem, a osobno podazamy w świat zbierając to nowe doświadczenia stawiając czoła nowym wyzwania i z nadzieja na jeszcze lepsze jutro. prawie jestem na miejscu dziś bez żadnych większych wrażeń przejazd zobaczymy co przyniesie jutro.