Znowu jesteś tak daleko, choć pozornie jesteś blisko.
Mój umysł jest za mały, żeby ogarnąć to wszystko.
Zebrać znów do kupy układanki elementy.
Nawet jak siedzisz obok, nasze serca dzielą kilometry.
Znowu nie mogę Cię dotknąć, zobaczyć twoich oczu, objąć Cię rękoma, w końcu się bezpiecznie poczuć.
Znowu nie śpię, czuję dreszcz, wiem, że to uczucie znasz.
Zawsze kiedy zamykam swoje oczy wtedy widzę twoją twarz.
W głowie miliard myśli ale znów nic Ci nie powiem.
Pewnie spotkam Ciebie znów, ale po drugiej stronie powiek.
Chciałbym Ciebie mieć tu, a Ty znów mi się przyśnisz, albo wrócę myślami do czasu kiedy ostatnio rozmawialiśmy.
Serce mówi, bym Ci ukradł parę chwil, niczym złodziej.
Rozum to frajer i pewnie znów stanie na przeszkodzie.
Nie chcę przepuścić okazji, być samemu sobie winny.
Ale błagam Cię, tylko tym razem znów nie odchodź z innym.