typowo.
było hardo.
czas na moralniaka.
wspomnienia wracają. chwytają za serce.
co to się porobiło... nigdy bym na to nie postawiła. na taki bieg wydarzeń.
niesamowite.
zaraz sylwester, plany mają się cudownie <3
tym razem będę ostrożniejsza, bo jak nie to znowu będę pół roku pokutować.
hyhy. sylwester jest moją gwiazdką w tym ciemnym tunelu (żeby nie powiedzieć CIEMNEJ DUPIE, w jakiej się znalazłam).
ah... nie mogę się doczekać. <3!
w sumie tak jak teraz jest było by cudownie, gdyby nie moje wartości.
wbiłam się w nie swoje buty.
i trochę narozrabiałam.
jak to on rzekł: "co to się porobiło..." a z d a w a ł a m s i ę t a k a g r z e c z n a . . .
trzeba jakąś muzyczką zarzucić
a nuci mi się tyle rzeczy że mogłabym zużyć miejsce na notkę do końca zapełniwszy ją samymi linkami.
co więc wrzucę?
Peszek:
dziękuję.