Mój bohater wczorajszego dnia!

Wybraliśmy się wczoraj  na rajd na Górę Kamieńsk.

10 koni, ponad 13 godzin w siodle i jakieś 70 km do pokonania.

Było bardzo fajnie, aczkolwiek pod koniec prawie płakałam z bólu dupy i ostatnie 5 km przeszłam pieszo ; )

Konie spisały się dzielnie, jeźdzcy może niekoniecznie, ale wychodzimy na plus.

Na pewno będzie co wspominać zwłaszcza drogę na samą Górę poza szlakiem.

Fajna sprawa taki rajd, ale chyba prędko się na coś takiego nie wybiorę : D

Ogólnie Aks ostatnio chodzi świetnie.

Kłusował taaaaaaaaak, że szczęka opadała. 

Dużo energii jest, ale nie ma co się dziwić, jak po intensywnych wakacjach ruszamy się 3 razy w tygodniu. 

Na szczęście tę energię latwo przełożyć na zaangażowanie w pracę, toteż cieszy mnie to bardzo : )

A konio wreszcie się przyokrąglił i jest się do czego przytulić.

W zeszłym tygodniu weekend w Spale.

O ile sobotę pozostawię bez komentarza dzięki wspaniałym panom myśliwym, tak niedziela była przegenialna.

Psy, ptaki łowne, konie, kozacy i ułani.. : D

To wszystko razem wzięte do kupy stworzyło fantastyczną atmosferę.

Porobiłam nawet trochę za luzaka ułańskich koni ; )

Fajne koniska, ale jednak swój to swój.

Pokazy świetne, gonitwa strasznie krótka ze względu na liczbę koni..

No i miłe towarzystwo oczywiście przez cały dzień : )

Bardzo udany wyjazd, chętnie pojawię się tam za rok!

Moje życie osobiste wkroczyło na dość niebezpieczny tor. 

I im częściej słyszę, że to się nie uda, tym bardziej mnie to wciąga i wierzę, że da radę.

Mimo że szanse są naprawdę mikre.

Pojebało mi się we łbie totalnie już, ale jeszcze nie było takiego faceta w moim życiu, co powoduje, że moja ciekawość bierze górę i już racjonalnego myślenia się nie da dostrzec..

Ale nic nie dzieje się bez przyczyny, toteż pozostaje mi oddać się w ręce losu i czekać na rozwój wydarzeń.

Na osłodę utwór miażdżący moje serce:

http://www.youtube.com/watch?v=aHjpOzsQ9YI