Czasami warto liczyć na szczęście i nie uczyć się niż się uczyć. Sprawdzianu nie było.
grr.. a ja przesiedziałam cały wieczór nad tym.
Jak na razie bilans wygląda tak:
śniadanie = Pół połowy bułki z serem = 100kcl (może mniej)
obiad = dwa małe paluszki rybne = 100 kcl
inne = jabłko i actimel- 110 kcl.
wieczorkiem jeszcze poćwiczę i może jakiś owocek sobie dogryzę.
2 dzień , narazie idzie łatwo :)
Nauka wzywa !
EDIT:
dojadłam trochę grapefruita i arbuza .
Dzisiaj około 400 kcl.
+ 45 minut ćwiczeń.
Dobrej nocy kochane :*